Niebo w Koninkach jest niebem, pod którym, leżąc na trawie i słuchając rozmów Przyjaciół zagłuszanych głośnym potokiem, idealnie się marzy.
To, że było beztrosko to fakt.
To, że wróciłam z mnóstwem refleksji, spostrzeżeń i obaw to również fakt.
Najgorszy jest wniosek - dorośliśmy.
Pod każdym względem:
nie wyglądamy już jak dzieci, nie zachowujemy się jak dzieci.
Dorośliśmy.
A czy tak zdołamy wspólnie przetrwać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz