29 maja 2012

Czy to już?

Uwielbiam planować podróże, te kilka kilometrów za miasto, jak i te kilka tysięcy kilometrów dalej.
Przecież wszyscy wiedzą, że w słowie podróżowanie zamknięte jest moje szczęście i marzenia. Wszyscy wiedzą, że to do tego ogranicza się moje życie. (czy słowo ogranicza jest tutaj stosowne?)

Jednak przed każdą z moich wypraw czuję w sobie pewien niepokój, strach. 
Strach wcale nie przed nieznanym, a strach przed faktem, że coś nie pójdzie po mojej myśli. 
Że nie będzie tak, jak poukładałam sobie wszystko wcześniej w głowie. 
Ale to dzięki temu strach ten jest pochłaniany przez adrenalinę i emocje, których każda niespodzianka (ta miła jak i niemiła) dostarcza. 
Czy to ryzyko to jest to, co podoba mi się najbardziej?
Ciągła niepewność?

---
Przede mną pierwsza większa podróż tegorocznych wakacji. 
Czas ubrać plecak i włożyć buty.
Czas na Cieszyn, Katowice, aż w końcu i na Wiedeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz